~Kasia
Kasia leżała na jasnej skórzanej
kanapie, wtulając się w Karola, którego zdecydowanie bardziej niż dziewczyna w
staniku i spódniczce interesował mecz w telewizji. Blondynce wcale to nie
przeszkadzało: była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła, że jej chłopak
włączył telewizor. Cieszyła się, że jest choć jedna osoba, która po stosunku
potrafi po prostu poleżeć, przytulić ją i być blisko. Czasem miała już
serdecznie dość oschłego i przedmiotowego traktowania przez klientów, ale
najzwyczajniej w świecie nie mogła na to nic poradzić.
Wciąż rozmyślała o Marcinie i
jego dziwnym zachowaniu. Kolega z nowej klasy, już nawet nie licząc omdlenia w
damskiej toalecie, cały czas był dla niej trochę podejrzany. Cichy, skryty,
wiecznie zmęczony i blady, czasem z grymasem bólu na twarzy. Nurtowało ją jego
zachowanie. Był całkiem sympatyczny, ale nie tylko dlatego się z nim trzymała –
odnosiła wrażenie, że chłopak skrywa jakąś tajemnicę. Jej ciekawość kazała
koniecznie dowiedzieć się, czego ona dotyczy.
„Dowiem
się, o co chodzi…” myślała cały dzień.
Dodatkowo
nie dawała jej spokoju sprawa Diany i tego chłopaka…
–
Jak tak w ogóle można? – mruknęła, poruszając się niespokojnie.
– Co?
– w głosie Karola nie było cienia zainteresowania.
Kasia
westchnęła cicho, podnosząc się. Usiadła na kanapie, przerzucając nogi przez
wyciągniętego wygodnie Karola i spojrzała na niego z zaintrygowaniem.
– No
ta dziewczyna, co ci wczoraj opowiadałam… Ona jest dziewicą i jak mogła stracić
taką okazję!?
Karol
pokręcił głową i cmoknął z dezaprobatą. Chwilę obserwował swoją dziewczynę,
jakby jednak miał nadzieję, że żartuje, po czym ponownie pokręcił głową.
– Po
pierwsze, to skąd wiesz, że jest dziewicą…? A po drugie, jeśli już jest, to
niech sobie będzie jeśli chce! Nie każda dziewczyna jest łatwa… Niektóre wolą poczekać.
Kaśka posłała mu wściekłe
spojrzenie. Dlaczego tak jej bronił? Czyżby sam chciałby mieć taką dziewczynę,
niewinną i nieśmiałą?
Nie rozumiała zachowania Diany,
jej strachu i paniki. Nie widziała niczego złego w tym, że chłopak przystawia
się do dziewczyny… Przecież to normalna kolej rzeczy, że mężczyzna, którego
pociąga dana kobieta, chce się do niej zbliżyć, uprawiać seks!
– Uważasz, że jestem łatwa, bo
nie jestem dziewicą!? – warknęła. – To może w ogóle zamień mnie na inną i…!!
– Kaśka, daj spokój… Koniec
tematu – wycedził, wstając gwałtownie.
W
centrum handlowym już od kilku tygodni można było natknąć się na plakaty
zapraszające młode dziewczyny na casting do nowego serialu. Kasia wiedziała, że
nie będzie łatwo – jeśli jakikolwiek casting był tak bardzo nagłaśniany,
wiadomo było, że wybierze się na niego wiele dziewcząt. Z talentem lub bez,
ładne czy nie, zawsze były jakąś konkurencją.
Mimo,
że miała tremę, nie mogła z niego zrezygnować. Chciała wreszcie zaistnieć,
pokazać się, dostać rolę i rozpocząć karierę. Dla niej była skłonna poświęcić
wszystko.
Usiadła
na kanapie w holu, obserwując dziewczyny, które przybyły na casting. Wysokie,
szczupłe, z dużym biustem, blondynki i brunetki. Żadnej z nich niczego nie
brakowało. Posyłały swoim rywalkom pełne pogardy i wyższości spojrzenia, jakby
chciały je zniechęcić. Na nikogo to nie działało.
Karol
zajął miejsce obok, natychmiast obejmując ją ramieniem, jakby chciał jej dodać
otuchy.
–
Poradzisz sobie – szepnął, lekko pocierając ramię swojej dziewczyny.
Kasia
skinęła głową, nie spuszczając z oka siedzącej naprzeciwko wysokiej brunetki o
delikatnych rysach twarzy. Często widywała ją na castingach. Zawsze wyglądała
tak samo nieskazitelnie, profesjonalnie, pięknie. Nie trudno było też znaleźć
jej kanał na youtube i zapoznać się z jej umiejętnościami aktorskimi. Była
wręcz urodzoną celebrytką… Dlaczego więc do tej pory nie dostała żadnej roli? Co
w takim razie rządzi tym biznesem, co jest potrzebne, by osiągnąć sukces? Jeśli nie talent
i wygląd, to co jeszcze?
Drzwi sali przesłuchań otworzyły
się i wszystkie dziewczęta obecne w holu zwróciły wzrok w ich stronę. Stojąca w
progu młoda dziewczyna w krótkich rudych włosach spojrzała na listę, którą
trzymała w dłoniach, po czym zlustrowała kandydatki do głównej roli z dziwnym
uśmieszkiem.
–
Katarzyna Niemczyk! – krzyknęła, wypatrując wśród dziewcząt tej właściwej.
Kasia
podniosła się powoli, starając się opanować drżenie rąk. Rozmyślanie o
niepowodzeniu rywalki przywołało tremę. Skoro takiej urodzonej aktorce nie
udało się do tej pory znaleźć roli, to dlaczego jej miałoby się poszczęścić!?
Gdy
odchodziła w stronę sali Karol ścisnął mocniej na pożegnanie jej dłoń.
Odprowadzając swoją dziewczynę pod same drzwi, nie spodziewał się, co czeka ją
po ich drugiej stronie.
Trzech
mężczyzn siedzących w sali przesłuchań od razu wbiło wzrok w usiłującą
zaimponować im swoją lekkością ruchów Kaśkę. Dziewczyna wsłuchiwała się w
stukot swoich obcasów, uśmiechając się delikatnie.
–
Następna – oznajmił beznamiętnie siedzący w środku mężczyzna w ciemnej
marynarce.
Kasia
zatrzymała się w pół kroku i spojrzała na niego ze zdziwieniem.
–
Co?
– No
już, już, zmykaj mała – mruknął facet, machając na nią ręką, jakby chciał
odgonić przeszkadzającą mu muchę.
–
Ale przecież… – głos Kasi załamał się.
Dlaczego
nawet nie pozwolili jej spróbować? Dlaczego skreślali ją po pierwszym kroku?
Nikt nigdy, na żadnym castingu, nie potraktował jej w ten sposób! Zawsze kazano
jej powiedzieć coś o sobie, ZAWSZE pozwalano pokazać jej, co potrafi!
–
Posłuchaj malutka… Nie potrzebujemy tu dziewczyn z nadwagą. Idź już – rzucił
siedzący po prawej stronie mężczyzna w jasnobrązowej kamizelce.
Miał
bardzo miły wyraz twarzy, bardzo przyjemny głos, jednak jego słowa ociekały
jadem. Pozostali mężczyźni uśmiechnęli się złośliwie pod nosami.
Kasia
otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Nie była w stanie wydusić z siebie słowa.
Dziewczyna stojąca pod drzwiami podeszła do niej i pociągnęła ją delikatnie za
ramię.
Chwilę
później znów stała obok Karola, a następna dziewczyna wchodziła do sali. Kasia
ruszyła przed siebie, unikając spojrzenia na swoje rywalki. Właśnie odniosła
największą porażkę życiową… Nie mogła teraz spojrzeć na nie, nie mogła okazać
bólu. Musiała udawać, że wszystko jej w porządku, by nie narazić się na jeszcze
większą kpinę.
Opuszczając
hol spojrzała w wiszące na ścianie wielkie lustro. Czy ważąc pięćdziesiąt trzy
kilogramy przy wzroście metra siedemdziesiąt faktycznie miała nadwagę? Odbicie
w wielkim zwierciadle mówiło samo za siebie – gruba blada blondynka ze łzami w
oczach na pewno nie była materiałem na główną rolę w serialu…
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, za to, że tak późno tu komentuje. Przeczytłam już dawno, ale nie mogłam znaleźć chwili, żeby skomentować.
OdpowiedzUsuńJejku, jak mi się Kasi szkoda zrobiło. Ci mężczyźni byli dla niej nie sprawiedliwi. Przecież jej waga przy tym wzroście nie jest za dużą. Tak przynajmniej myślę. Tylko, żeby dziewczyna nie popadła teraz w jakąś anoreksje. Mam nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży :)
Czekam na kolejny rozdział, życzę weny i pozdrawiam ^^
Przepraszam, że dopiero tak późno, dopiero teraz znalazłam trochę czasu (ferie :))
OdpowiedzUsuńNadrobiłam trzy rozdziały i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba :) wprawdzie wypadają trochę krótkie, ale są ciekawe. Najbardziej podoba mi się historia Marcina :) chyba z tyc wszystkich jest najbardziej tragiczna, refleksyjna - użyłaś bardzo dobrych opisów odnoście śmierci - oby tak dalej :) Ogólnie bardzo ładnie łączysz te wszystkie postaci, przeplatając ich wątki - podoba mi się, nie powiem, że nie :)
czekam na więcej, oczywiście powiadom mnie, gdy będzie - www.i-am-a-stupid-princess.bloog.pl